Olympus i koniec standardu Cztery Trzecie…

Przez ostatnie 15 lat system 4/3 zyskał z pewnością wielu zwolenników, głównie dzięki otwartemu charakterowi, który (przynajmniej w teorii) był najbardziej elastycznym w kontekście przesiadek. I choć w początkach ery cyfrowej fotografii DSLR’y należące do systemu wzbudzały emocje dzięki mniejszym w porównaniu z wcześniejszymi modelami rozmiarom, w erze bezlusterkowców okazały się skazane na wymarcie.

Od debiutu swojego pierwszego bezlusterkowca w 2008 roku Olympus wyraźnie faworyzował tą grupę, tworząc coraz to nowe konstrukcje dla systemu mikro cztery trzecie. Do sukcesu nowego standardu z pewnością przyczyniła się większa liczba firm produkujących zgodne z nim produkty. W 2006 roku ekscytację wzbudzało dodatkowe pięć firm, które przyłączyły się do projektu. Tymczasem, na chwilę obecną wśród firm tworzących pod mikro 4/3 znajdziemy klasyków (Kodak, Olympus, Sigma, Tamron) jak producentów z nieco niższej półki cenowej jak choćby Xiaomi. Ich liczebność zdecydowanie przewyższa liczbę firm tworzących dotychczas pod 4/3. Tym sposobem rozpoczęcie przygody z fotografią staje się nieco łatwiejsze. Co najważniejsze, nasza kolekcja szkieł nie przywiąże nas na stałe do jednego producenta body. Zdecydowanie możemy zatem uznać, iż odejście systemu cztery trzecie na rzecz wersji mikro jest naturalną formą ewolucji. Bądźmy szczerzy, to musiało się w końcu stać.

Od pewnego czasu miłośnicy pierwotnego 4/3 mogli odczuwać pewien żal w związku z faktem, iż Olympus już od sześciu lat nie wyprodukował żadnego nowego aparatu, zgodnego ze swoim pierwszym systemem. Do niedawna mogliśmy jedynie podejrzewać, że w końcu grupa ta zostanie przez producenta porzucona. Aż w końcu stało się! Olympus ostatecznie ogłosił koniec produkcji sprzętu zgodnego ze standardem cztery trzecie! Jednak spokojnie, fani tej grupy nie powinni od razu popadać w rozpacz. Wobec zaprzestania rozwoju tej linii istnieje spora szansa, iż szkła pod starszy standard w końcu zaczną tanieć na rynku wtórnym. Teoretycznie wciąż pozostaje pytanie czy pewnego dnia inne lustrzanki podzielą los Olympusów? Osobiście wątpię, aby Sony, Nikon i Canon kiedykolwiek poszły tą drogą.