Chyba każdy właściciel czworonoga już tak ma, że chce go fotografować. I działa to jeszcze silniej, jeśli ten właściciel akurat interesuje się fotografią. Nic w tym dziwnego. Zwierzęta potrafią być szczególnie wdzięcznym tematem, bo jakoś już tak mają, że naturalnie są fotogeniczne. Wiadomo jednak, że sam model zdjęcia nie stworzy. W fotografii tak jak w tańcu – do tanga trzeba dwojga. Z jednej strony model musi mieć ochotę, dobry nastrój itp., z drugiej fotografując musimy się do sprawy przyłożyć. Urok modela to jedno, ale ten urok trzeba jeszcze dobrze w dwuwymiarowym obrazie pokazać! Osobiście długo fotografowałam wyłącznie zwierzęta różnych rodzajów. Hasło „jak fotografować zwierzęta” uważam zatem za opanowane w naprawdę dużym stopniu! Mam więc parę rad sprawdzonych w praktyce, którymi chciałabym się z Wami podzielić!
- Zejdź niżej!
Spójrz na przykłądy udanych fotografii modowych. Naprawdę rzadko jest tak, żeby zdjęcie było wyjątkowo udane, gdy modelka siedzi ot tak po prostu patrząc w dal, a fotograf patrzy na nią z góry. Ok., ujęcia z góry bywają dobre, gdy ta siedząca modelka zadziera głowę w stronę aparatu i nawiązuje kontakt z widzem. Podobnie jest w fotografii zwierząt. W zależności od rozmiaru modela czasem musimy zejść naprawdę nisko, by spojrzeć mu prosto w twarz! Ale naprawdę warto, bo jak widzieliście już kiedyś – punkt widzenia naprawdę robi różnicę! Nie ubieraj się zatem w najlepsze ciuchy planując obfotografować w naturze swojego kota lub psa. Ja do zdjęć swojego kota nie raz leżałam w trawie – choć mój kotożbik jest akurat dość wysoki 😉

Naprawdę, warto spojrzeć z poziomu oczu modela! Inaczej sylwetka ulega zniekształceniu.
Możesz też spojrzeć na swojego modela od dołu, ale nigdy z góry! Zwłaszcza, jeśli jest naturalnie małym stworzeniem! Zdecydowanie ułatwia to też dodanie dramaturgii Twoim ujęciom, więc jeśli planujesz rozwijać zdjęcie w postprodukcji w tym kierunku, to fotografuj śmiało!

Patrząc od dołu nawet najmniejszemu stworzeniu dodajemy majestatu! Uwierzycie, że na jednej dłoni spokojnie ułożyłabym sobie trzy takie małpki?
Nigdy, ale to nigdy, nie patrz na swojego modela z góry! Naprawdę, w cytowanym poście zdążyłam Wam już pokazać opłakane skutki takiego działania!
- Skup ostrość na oczach
Niezależnie od tego czy Twój model patrzy wprost na Ciebie, czy też gdzieś w bok – jeśli w kadrze widzisz jego oczy, to skup na nich ostrość! Wiadomo, sierść naszych czworonogów często wydaje się nam tym najbardziej uroczym atutem. Uwierz mi jednak, sierść nadal będzie urocza i kusząco puchata nawet jeśli będzie nieco nieostra. Dziwnie jednak będzie wyglądać super ostra sierść i rozmyte oczy. Fotografując ludzi zazwyczaj nie mamy wątpliwości, że ostrość na oczach być musi. I tą zasadę możemy spokojnie w stosunku 1:1 przełożyć na zwierzęcy świat fotografii. No bo co to za różnica z jakiego powodu twarz naszego modela porasta sierść – homo sapiens przecież też potrafi na twarzy ją mieć, a nie deprecjonujemy z tego powodu zwierciadła ich duszy!

Nie na darmo mawiają, że oczy są zwierciadłem duszy. Portretując czworonoga tym bardziej musisz poświęcić im należytą uwagę!
- Zachęć modela do współpracy
Nic na siłę! Jeśli danej pozy Twój model przybrać nie chce, to trudno, najwyraźniej to nie dziś złapiesz ten zaplanowany moment. Z autopsji mogę powiedzieć, że w fotografii zwierząt nie ma co planować na wyrost! Lepiej skupić się na zarejestrowaniu własnych cech naszego kota, psa bądź dowolnego innego zwierza. Obserwuj więc i poluj na te najlepsze momenty! Jeśli Twój model wydaje się być wyjątkowo nieufny, choćby dlatego że taki ma charakter, a na dodatek nie zna Cię zbyt dobrze, możesz spróbować go jakoś „przekupić”. Pamiętaj jednak, by wcześniej skonsultować to z właścicielem! Na koty zdecydowanie lepiej niż „łapówka” działa okazanie zainteresowania po wstępnym zapoznaniu. Psy bywają bardziej niż koty ufne wobec obcych, więc często brak łapówki w zamian za szczerą serdeczność też daje radę. „Łapówka” potrafi jednak pomóc zwierzęciu nieco zapomnieć o stresie, jakiego mógł doświadczyć w podróży do Ciebie, jeśli koniecznie chciałaś spróbować swoich sił w studio. Jeśli jednak możesz, nie zmuszaj modela do podróży do Ciebie, tylko sama wybierz się do niego. Przynajmniej na początku znajomości.
- Przygotuj się technicznie i sprzętowo
Zdecydowanie postaw na krótkie czasy ekspozycji! Większości modeli nie uprosisz o siedzenie w bezruchu. Krótkie czasy pozwolą Ci na zarejestrowanie właściwie wyostrzonych scen, dzięki czemu unikniesz niepotrzebnej irytacji! Swobodnie możesz pozwolić sobie na szersze otwarcie przysłony i rozmycie tła. Widz łatwiej skupi dzięki temu swoją uwagę na modelu! Krótki czas ekspozycji pozwala nawet truchtającego kotożbika pokazać w ostrej formie!

Nawet z Twoim własnym zwierzęciem teleobiektyw pozwala Ci zacząć działać w pełnym zakresie kadru znacznie wcześniej! Stopniowo wraz zbliżania się modela możesz skracać ogniskową i tym sposobem wygodnie zarejestrujesz o wiele więcej ujęć, niż gdybyś chciała przesuwać się krok w krok za modelem!
W wypadku zdjęć w plenerze, to osobiście mam wrażenie, że najwygodniej jest mi (nawet mojego prywatnego kotożbika) fotografować teleobiektywem. Dostęp do dłuższych ogniskowych sprawia, że nie muszę przesuwać się za modelem krok w krok, co sprzyja temu, by nie zmieniał pozycji, którą chcę utrwalić. Wyobraź sobie prostą scenę. Twój pies na spacerze wybiega na łąkę, siada, wpatruje się w przestrzeń i wiesz już, że chcesz mieć to na zdjęciu. Niestety, jesteś zbyt daleko, by zajął istotną część kadru. Próbujesz więc podejść, Twój pies to zauważa i… radośnie podbiega. I tyle jeśli chodziło o to świetne ujęcie. Mając teleobiektyw możesz uwiecznić ten widok jeszcze póki to możliwe! A i tak przyda Ci się w fotografii dzikiej zwierzyny, więc teleobiektyw warto mieć pod ręką.

Teleobiektyw w fotografii przyrodniczej jest niezbędny. Fotografując oswojone zwierzęta też będziesz chętnie z niego korzystać, bo dzięki większej ogniskowej nie ryzykujesz tego, że model zmieni swoje ustawienie i upatrzony kadr przepadnie!
Nigdy, przenigdy nie używaj lampy błyskowej! Sama szczerze całym sercem nie znoszę błyskania mi w twarz. Tym bardziej nie polubi go kot, którego oko zbiera więcej światła niż ludzkie.
- Szukaj nieoczywistych kadrów
Zwierzęta w plenerze, zwierzęta w studio… To wszystko już pewnie wiele razy widzieliśmy, ale oczywiście nie oznacza to, że nie mamy tego robić nadal. W końcu każdy model jest inny. Warto jednak czasem spróbować zrobić to w nieco mniej oczywisty sposób! Wracasz z psem do domu? Pozwól mu minimalnie Cię wyprzedzić. Zawołaj delikwenta i zrób zdjęcie!

Spójrz na swojego zwierzęcego modela w mniej oczywisty sposób. Zawsze warto spróbować!
- W postprodukcji określ swój cel
Niezależnie od tego co w postprodukcji chcesz zrobić z resztą zdjęcia, jeśli tęczówka oczu modela jest widoczna, to podkreśl jej walory. Kolor oczu jest głęboki i wyrazisty? Kontrastuje z umaszczeniem? Spodobał Ci się wzór naturalnie wyrysowany na tęczówce? Warto podkreślić wyrazistość tych elementów podbijając, nawet lokalnie, wartość paska Clarity w LR. W zdjęciach pod światło dobrze sprawdza się lekkie zwiększenie wartości luminancji na sierści – wtedy te rozświetlone fragmenty szczególnie zyskują na „miękkości” kształtu. Ja osobiście w pozostałych przypadkach wolę podpić Clarity również na sierści, bo pomaga to w wydobyciu wzoru wyrysowanego na umaszczeniu, ale to akurat moja prywatna preferencja.
Przyznam, że ja akurat mogę uznać się za szczęściarę w kwestii możliwości fotografowania własnego kota. Tak się składa, że najwyraźniej w XXI wieku rodzą się też takie koty, które swoją wewnętrzną potrzebę adoracji realizują przez pozowanie do zdjęć. I tym sposobem mój kot widząc mnie z aparatem wpada w nastrój typowego modowego blogera. Pozwala się dosłownie ułożyć w wybranych pozycjach, jest skłonny nawet udawać że śpi! No ale, nawet on musi mieć dzień, w którym chce mu się popracować przed obiektywem!
A jak Wy odnajdujecie się w tej dziedzinie fotografii? Mam nadzieję, że wyposażeni w dodatkową wiedzę będziecie robić coraz lepsze zdjęcia swoich zwierzęcych towarzyszy!